wtorek, 27 grudnia 2016

Rozdział 9 "Powinienem wyjechać raz na zawsze

     -Ty  suko! -Krzyknął do niej po powrocie ze szpitala kiedy tylko zamknął za nią drzwi 
     -Czy Ty zdajesz sobie kurwa sprawę jakiegostrachu mi napędziłaś? Jeśli się dowiem,że pisłaś chodź jedno słówko to zabije Cię szybciej niż zdążysz zawołać o pomoc! 
Ścisnął jej nadgarstek i pchnął ją do ciemnej i zimnej piwnicy w ich domu
   -Boli- Krzykneła głośno i wybuchła płaczem
   -Boli?!Boli?! Ty chyba nigdy nie zasnęłaś prawdziwego bólu ! -Przewrócił ją na podłogę i z hukiem zatrzasnął metalowe drzwi od piwnicy
  Zawsze tak robił kiedy coś zrobiła,bił ją a potem zamykał w piwnicy,bez jedzenia,picia i światła 
Tym razem siedziała tam ponad dwa dni,była przyzwyczajona do tego ale i tak była głodna i zmarzmięta,pomimo że Jego dom był naprawdę luksusowy to piwnica zawsze była tylko i wyłącznie piwnicą,do której chodziło się po coś co używało się raczej rzadko albo prawie w ogóle
Przez te dwie noce kiedy tu była słyszała kroki i intensywny kobiecy śmiech.Wiedziała ,że narzeczony ją zdradza ale nie sądziła że będzie takim potworem żeby kochać się z jakąś kobietą podczas kiedy jego prawdziwa kobieta siedziała głodna i zmarzmięta w ciemnej i zimnej piwnicy
Trzeciego dnia,z samego rana usłyszała dźwięk otwierania ciężkich drzwi
Brady podszedl do niej i chwycił ją za ramię,wyprowadzając na górę 
Oślepiło ją światło dnia,którego jej tak bardzo brakowało
     -Na co czekasz? -Warknął do niej -Śniadanie samo się nie zrobi..i idź się ogarnij,wyglądasz okropnie
Jak ma wyglądać po nocach spędzonych bez dostępu do wody,czy jakiegokolwiek jedzenia? Czego on od niej oczekuje,że wyjdzie stamtąd jak z salonu odnowy biologicznej? 
Skierowała się do łazienki i wzięła szybki prysznic,przebrała się w suche ubrania i zrobiła delikatny makijaż a włosy związała w niedbałego koka i szybko skierowała się na dół 
     -Gdzie to śniadanie? -Warknął do niej 
      -Prosiłes żebym się ogarnęła,zrobiłam To
Dopiero teraz podniósł wzrok z nad gazety i zlustrowal ją wzrokiem
    -Nie widzę różnicy,nadal jesteś  wstrętna -Powiedział obojętnie a ona zaczęła przygotowywać mu posiłek zaczynając coraz bardziej zastanawiać się nad swoim życiem
Zaraz po śniadaniu poszła do górę do jeszcze niedawna ich sypialni i zaczęła wrzucać do walizki najpotrzebniejsze rzeczy.Nie ważne było to,że nie miała dokąd iść i gdzie mieszkać.Ważne było to żeby raz na zawsze uwolnić się od niego 
Zeszła na dół tak cicho jak to możliwe.Na jej nieszczęście zaczęło padać,ubrała ciepłe buty,płaszcz i już miała nacisnąć klamkę
     -A Ty dokąd?  -Usłyszała głos Brady'ego.Zamarła
   -Zadałem ci pytanie. Wzięła dwa głębokie wdechy i odwrocila się w jego stronę
   -Odchodzę- Oznajmiła pewnym tonem.Teraz to on zamarł i wpatrywal się w nią jakby widział ją po raz pierwszy w życiu
 -Chyba sobie żartujesz? -Zapytał w końcu a ona pokonała głową na znak że to wcale nie jest jej żart
   -O nie-Zastawil jej drzwi -Tak nie będzie.Jesli opuścisz ten dom,twój ojciec, matka i brat stracą pracę ktorą im załatwiłem- Zaczęła się go bać  -Mało tego,nie dość że trafią na ulicę razem z Tobą,to jeszcze będą spłacać kredyt który aktualnie spłacam za nich JA,jeśli już nie pamiętasz.A Ty?  Dokąd pójdziesz? Oni są w Europie a my jesteśmy w Ameryce,jeśli mnie pamięć nie myli..ale..-Otworzył jej drzwi -Droga wolna,tylko zostaw walizkę,są tam  ubrania które ja Ci kupiłem za swoje pieniądze
Walizkę którą trzymała w dłoniach momentalnie postawiła na ziemi i zdjeła płaszcz 
  -No!-klasnął w dłonie- Grzeczna dziewczynka 
Rozchylil ramiona a ona z obrzydzeniem  i niechęcią przytuliła się do niego
    -Kocham Cię,wiesz koteczku?-Zapytał ją
      -Wiem-Odparła a po jej policzku poleciała pojedyńcza łza

Tego dnia już jej nie uderzył.Pozwolil poloźyc jej się na kanapie i przykrył kocem.Albo coś zrozumiał,albo chce wzbudzić na nowo jej zaufanie.A może nie miał okazji ? Bo po kilku godzinach od jej "odejścia " przyszedł młodszy Verdas i sprawił że był to jeden z najlepszych wieczorów w jej życiu.On chyba naprawdę był inny ,ale tak dobrze udawał.
Wyjdzie za Brady'ego dla dobra swojej rodziny a potem popełni samobójstwo,nie chce ciągnąć dalej takiego życia.Gdyby nie jej rodzina,ktora ma wszystko od jej narzeczonego,pracę,dom a nawet spłatę kredytu, wtedy wydawało jej się że Brady jest tak dobrym człowiekiem i robi to wszystko z miłość i do niej.Szybko się jednak przekonała,że wcale tak nie jest.Wszystko podstępnie zaplanował aby to ona nie miała wyjścia.


Lekarz po wyjściu z sypialni,po kilku godzinach wpatrywania się w kobietę jego snów zszedł ponownie do salonu gdzie  usiadł na kanapie i nalał sobie kieliszek zwykłej obrzydliwej wódki .Chyba jedyną opcją jest przeniesienie kliniki do innego miasta i przeprowadzka tam.Nie wytrzyma tak dłużej.Oni się kochają,on nie może ot tak tego popsuć.W końcu jego brat zacznie coś podejrzewać a on nie będzie psuł jego szczęścia.Może faktycznie lepiej by było gdyby wyjechał raz na zawsze?

Brak komentarzy: