poniedziałek, 26 grudnia 2016

Rozdział 8 "Oddałby wszystko aby mogła być jego "

Od kilku dni bezustannie próbował się
dodzwonić do swojego brata,tym razem to on nie dawał znaku życia,mimo tego że dzwonił po kilkanaście razy dziennie,może przesadzam  ale zaczął naprawdę martwić się zarówno o niego i jak o Violettę  która przecież nie powinna opuszczać szpitala jeszcze przez co najmniej kilka dni,niby nic jej nie zagrażało ale jednak,mimo wszystko wolałby mieć pewność.
Dlatego postanowił zwolnić się dzisiaj z pracy trochę wcześniej niż zwykle i odwiedzić brata
Jak zwykle podjechał pod jego dom swoim czarnym Mercedesem i zadzwonil dzwonkiem
Nic.Może ich nie ma? Ale w takim razie gdzie są? Nacisnął przycisk jeszcze raz i  tym razem po kilku sekundach drzwi otworzył mu brat
-Leon-Uśmiechnął sie tajemniczo
-Martwilem się- Powiedziałem zgodnie z prawdą -Nie odbierałeś telefonów-zmarszczylem brwi
-Musiałem czymś zająć głowę,na prawdę ten wypadek Violi- Westchnął- Gdyby coś jej się stało,nigdy bym sobie tego nie wybaczyl -Wyglądał na naprawde przyjętego i rozbitego tą sytuacją.Pod jego oczami widać liczne since i wory
-Do teraz nie śpię po nocach,przecież gdybym przyjechał z pracy godzinę później to niewiadomo czy by przeżyła -Kolejne westchnięcie.On chyba naprawdę bardzo ją kocha
-Powinieneś przestać się już tym zamartwiać,to już sie nigdy nie zdarzy-Powiedziałem  -A Właśnie? Jak tam nasza pacjentka?
-Zapraszam-Rozchylil drzwi i wpuścił mnie do środka

Zdjąłem płaszcz w przedpokoju i wszedłem w głąb ogromnego domu,zobaczyłam Violettę leżącą na kanapie pod ciepłym kocem
-Jak sie miewa moja królewna? -Zapytał ją Brady i Pocałował w czoło z czułością a on poczuł ukłucie w sercu.To on powinien teraz całować jej czoło
Kiedy miał się odezwać zadzwonił telefon starszego Verdasa który przeprosił ich i wyszedł
 A on przesunął sobie krzesło do skórzanej kanapy i usiadł naprzeciwko dziewczyny
-Jak sie dzisiaj czuje moja ulubiona pacjentka? -Zapytałem a ona uśmiechnęła się pokazując dołeczki w policzkach i idealne zęby
-Od kiedy ulubiona? -Zapytała
- Od zawsze-Powiedziałem- Pokaż mi to nieszczęsne czoło-Skontrolował jej ranę na czole którą Wyglądała coraz lepiej
- Leon zostaniesz z Violettą? -Usłyszał głos brata -Muszę jechać na pilne spotkanie biznesowe,nie wiem czy nie wrócę późno a jie chce żeby ona się przemeczała a wiesz jaka jest uparta
-Nie ma problemu-Odpowiedziałem trochę zbyt szczęśliwy.Nie mógł mu sprawić większej niespodzianki niż spędzenie kilku godzin a może nawet całej nocy z Castillo
-Dzięki,jestes super bratem,bede późno ale gdyby się coś działo to dzwoń -Założył marynarkę,zgarnął kluczyki i wyszedĺ dając wcześniej buziaka narzeczonej
-Jest trochę zbyt opiekuńczy- Powiedziała Dziewczyna po chwili -Jeśli chcesz to możesz jechać,nie powiem mu o tym
- Oszalałas? Spędzenie z Tobą wieczoru to będzie dla mnie  prawdziwa przyjemność- Powiedział udając sztuczną powagę a ona zaczęla się śmiać
-No to piękna Pani-Spojrzał na drogi zegarek
-Mamy w tej chwili godzinę siedemnastą,więc mamy dla siebie cały wieczór. Przyłączam się na tryb rozrywkowy lekarz i zaczynamy.Na co ma pani ochotę? -Zapytał.Dopiero teraz dostrzegł że nie miała na sobie ani grama makijażu a włosy miała związane w niedbałego   koka.Mimo tego dla niego była najpiękniejsza na świecie.Nie miał u niej  żadnych szans,nawet nie wiecie jak rozpierala go zazdrość o to że ma ją kto inny,że to nie on ją ma na własność
- Nie mam pojęcia -Powiedziała zaskoczona
-Proponuję zrobić maraton filmowy i przygotować wielki talerz naleśników z czekoladą i bitą śmietaną
-Znakomicie- Powiedziała i wstała z kanapy
Oboje skierowali się do kuchni a ona wylożyła mu na ladę składniki
-Zawsze sama gotowałam- Powiedziała szczerze
-Dlaczego mój brat nigdy z Tobą nie gotuję?-Byłem zdziwiony
Gdyby to on dostał taką szansę to codziennie robił by jej najlepsze śniadania,obiady i kolację jakie kiedykolwiek by jadła
-On po prostu nie ma na to czasu- Westchnęła -Jest zapracowany
-Zawsze możesz do mnie zadzwonić.Ja zawsze mam czas
-A klinika? -Zapytała
-Jest moja,zatrudnilem wielu innych lekarzy i pielęgniarki,więc praktycznie mógłbym tam nie pracować ale..
-Ale kochasz to co tam robisz-Dokończyła za niego
-Przejżałaś mnie na wylot.Ale nie wiesz  jednego-Udałem smutnego
-Czego? -Zapytała przerażona
-Że robię najlepsze naleśniki po słońcem- Powiedział a ona zaczęła się śmiać
Zacząłem podrzuccać naleśniki na patelni
-Patrz teraz -Mrugnąłem do niej i podrzuciłem wysoko nakeśnik
Strasznie długo spadał na patelnię a raczej wcale nie spadał bo przykleil się do sufitu
-Zdarza się- Powiedziałem a ona prawie popłakała się ze śmiechu
-Oj ty kucharzu,nie będzie naleśnika
- To chodź tu jak jesteś taka cwana-Znowu mruknął do niej a ona zabrała mu patelnię  i zaczęła podrzucac kolejnym naleśnikiem,równie wysoko,tylko jej zawsze był o cal od przyklejania się ale nigdy się nie przykleił tak jak w jego przypadku
- Patrz i się ucz -Powiedziała
- Taka jesteś?-Zaczął ją łaskotać o dziewczyna tak machnęla patelnią że drugi naleśnik przykleił się do sufitu
-Jesteśmy po równo- Zaśmiał się
-A my niby jesteśmy dorośli -Powiedziała przy ozdabianiu bitą śmietaną i czekoladą naleśników
 -Nigdy nie jest za późno żeby zjeść najlepsze naleśniki świata
Zabrali naleśniki i trochę innych słodyczy i przenieśli wszystko na kanapę

-Możesz częściej mnie tak pilnować,przynajmniej nie czuje się w tym domu taka samotna -Powiedziała kiedy skończyli oglądać maraton jakiś kiczowatych komedii romantycznych
-Dlaczego nigdzie nie wychodzisz? -zapytal ją
-Wiesz,Brady wraca na prawdę późno z pracy a ja siedzę tutaj w domu-Powiedziała
-Zawsze mozesz do mnie wpaść-Powiedział jej
-Nie sądziłam że będę miała z Tobą tak dobre relację
No tak,kiedy ją poznał faktycznie nie dał popisu dobrych manier,potem te oskarżenia.Ale teraz już wie,że to on się myli,oni na prawdę się kochają a on widocznie z zazdrości ubzdurał sobie to wszystko.Jest jeszcze lepsza niż mu się zdawało a jeśli dzięki ślubowi z Brady'm będzie szczęśliwa to on,mimo tego że to on ją kocha,nie zamierza im przeszkadzać
-Jesteś zmęczona-Zauważył kiedy już któryś raz ziewneła
-Może trochę-Przyznała
-Idź już spać,zobaczymy się za kilka dni
-Dziękuje Ci za wspaniały dzień -Powiedziała wstając
Siedział na tej kanapie jeszcze godzinę oglądając w kółko to samo,myślał nad tym wszystkim.Ona chyba na prawdę jest z nim szcześliwa.Ukryl twarz w dłoniach
Ale on ją kocha,jeszcze po spędzonym z nią dniu tylko bardziej się w to utwierdził
Wszedł na górę po krętych schodach prosto do ich sypialni
Ustawił krzesło na przeciwko łóżka i patrzył jak śpi,nawet wtedy była piękna.Oddalby wszystko aby tylko mogła być jego

Brak komentarzy: