Od kilku dni bezustannie próbował się
dodzwonić do swojego brata,tym razem to on nie dawał znaku życia,mimo tego że dzwonił po kilkanaście razy dziennie,może przesadzam ale zaczął naprawdę martwić się zarówno o niego i jak o Violettę która przecież nie powinna opuszczać szpitala jeszcze przez co najmniej kilka dni,niby nic jej nie zagrażało ale jednak,mimo wszystko wolałby mieć pewność.
Dlatego postanowił zwolnić się dzisiaj z pracy trochę wcześniej niż zwykle i odwiedzić brata
Jak zwykle podjechał pod jego dom swoim czarnym Mercedesem i zadzwonil dzwonkiem
Nic.Może ich nie ma? Ale w takim razie gdzie są? Nacisnął przycisk jeszcze raz i tym razem po kilku sekundach drzwi otworzył mu brat
-Leon-Uśmiechnął sie tajemniczo
-Martwilem się- Powiedziałem zgodnie z prawdą -Nie odbierałeś telefonów-zmarszczylem brwi
-Musiałem czymś zająć głowę,na prawdę ten wypadek Violi- Westchnął- Gdyby coś jej się stało,nigdy bym sobie tego nie wybaczyl -Wyglądał na naprawde przyjętego i rozbitego tą sytuacją.Pod jego oczami widać liczne since i wory
-Do teraz nie śpię po nocach,przecież gdybym przyjechał z pracy godzinę później to niewiadomo czy by przeżyła -Kolejne westchnięcie.On chyba naprawdę bardzo ją kocha
-Powinieneś przestać się już tym zamartwiać,to już sie nigdy nie zdarzy-Powiedziałem -A Właśnie? Jak tam nasza pacjentka?
-Zapraszam-Rozchylil drzwi i wpuścił mnie do środka
Zdjąłem płaszcz w przedpokoju i wszedłem w głąb ogromnego domu,zobaczyłam Violettę leżącą na kanapie pod ciepłym kocem
-Jak sie miewa moja królewna? -Zapytał ją Brady i Pocałował w czoło z czułością a on poczuł ukłucie w sercu.To on powinien teraz całować jej czoło
Kiedy miał się odezwać zadzwonił telefon starszego Verdasa który przeprosił ich i wyszedł
A on przesunął sobie krzesło do skórzanej kanapy i usiadł naprzeciwko dziewczyny
-Jak sie dzisiaj czuje moja ulubiona pacjentka? -Zapytałem a ona uśmiechnęła się pokazując dołeczki w policzkach i idealne zęby
-Od kiedy ulubiona? -Zapytała
- Od zawsze-Powiedziałem- Pokaż mi to nieszczęsne czoło-Skontrolował jej ranę na czole którą Wyglądała coraz lepiej
- Leon zostaniesz z Violettą? -Usłyszał głos brata -Muszę jechać na pilne spotkanie biznesowe,nie wiem czy nie wrócę późno a jie chce żeby ona się przemeczała a wiesz jaka jest uparta
-Nie ma problemu-Odpowiedziałem trochę zbyt szczęśliwy.Nie mógł mu sprawić większej niespodzianki niż spędzenie kilku godzin a może nawet całej nocy z Castillo
-Dzięki,jestes super bratem,bede późno ale gdyby się coś działo to dzwoń -Założył marynarkę,zgarnął kluczyki i wyszedĺ dając wcześniej buziaka narzeczonej
-Jest trochę zbyt opiekuńczy- Powiedziała Dziewczyna po chwili -Jeśli chcesz to możesz jechać,nie powiem mu o tym
- Oszalałas? Spędzenie z Tobą wieczoru to będzie dla mnie prawdziwa przyjemność- Powiedział udając sztuczną powagę a ona zaczęla się śmiać
-No to piękna Pani-Spojrzał na drogi zegarek
-Mamy w tej chwili godzinę siedemnastą,więc mamy dla siebie cały wieczór. Przyłączam się na tryb rozrywkowy lekarz i zaczynamy.Na co ma pani ochotę? -Zapytał.Dopiero teraz dostrzegł że nie miała na sobie ani grama makijażu a włosy miała związane w niedbałego koka.Mimo tego dla niego była najpiękniejsza na świecie.Nie miał u niej żadnych szans,nawet nie wiecie jak rozpierala go zazdrość o to że ma ją kto inny,że to nie on ją ma na własność
- Nie mam pojęcia -Powiedziała zaskoczona
-Proponuję zrobić maraton filmowy i przygotować wielki talerz naleśników z czekoladą i bitą śmietaną
-Znakomicie- Powiedziała i wstała z kanapy
Oboje skierowali się do kuchni a ona wylożyła mu na ladę składniki
-Zawsze sama gotowałam- Powiedziała szczerze
-Dlaczego mój brat nigdy z Tobą nie gotuję?-Byłem zdziwiony
Gdyby to on dostał taką szansę to codziennie robił by jej najlepsze śniadania,obiady i kolację jakie kiedykolwiek by jadła
-On po prostu nie ma na to czasu- Westchnęła -Jest zapracowany
-Zawsze możesz do mnie zadzwonić.Ja zawsze mam czas
-A klinika? -Zapytała
-Jest moja,zatrudnilem wielu innych lekarzy i pielęgniarki,więc praktycznie mógłbym tam nie pracować ale..
-Ale kochasz to co tam robisz-Dokończyła za niego
-Przejżałaś mnie na wylot.Ale nie wiesz jednego-Udałem smutnego
-Czego? -Zapytała przerażona
-Że robię najlepsze naleśniki po słońcem- Powiedział a ona zaczęła się śmiać
Zacząłem podrzuccać naleśniki na patelni
-Patrz teraz -Mrugnąłem do niej i podrzuciłem wysoko nakeśnik
Strasznie długo spadał na patelnię a raczej wcale nie spadał bo przykleil się do sufitu
-Zdarza się- Powiedziałem a ona prawie popłakała się ze śmiechu
-Oj ty kucharzu,nie będzie naleśnika
- To chodź tu jak jesteś taka cwana-Znowu mruknął do niej a ona zabrała mu patelnię i zaczęła podrzucac kolejnym naleśnikiem,równie wysoko,tylko jej zawsze był o cal od przyklejania się ale nigdy się nie przykleił tak jak w jego przypadku
- Patrz i się ucz -Powiedziała
- Taka jesteś?-Zaczął ją łaskotać o dziewczyna tak machnęla patelnią że drugi naleśnik przykleił się do sufitu
-Jesteśmy po równo- Zaśmiał się
-A my niby jesteśmy dorośli -Powiedziała przy ozdabianiu bitą śmietaną i czekoladą naleśników
-Nigdy nie jest za późno żeby zjeść najlepsze naleśniki świata
Zabrali naleśniki i trochę innych słodyczy i przenieśli wszystko na kanapę
-Możesz częściej mnie tak pilnować,przynajmniej nie czuje się w tym domu taka samotna -Powiedziała kiedy skończyli oglądać maraton jakiś kiczowatych komedii romantycznych
-Dlaczego nigdzie nie wychodzisz? -zapytal ją
-Wiesz,Brady wraca na prawdę późno z pracy a ja siedzę tutaj w domu-Powiedziała
-Zawsze mozesz do mnie wpaść-Powiedział jej
-Nie sądziłam że będę miała z Tobą tak dobre relację
No tak,kiedy ją poznał faktycznie nie dał popisu dobrych manier,potem te oskarżenia.Ale teraz już wie,że to on się myli,oni na prawdę się kochają a on widocznie z zazdrości ubzdurał sobie to wszystko.Jest jeszcze lepsza niż mu się zdawało a jeśli dzięki ślubowi z Brady'm będzie szczęśliwa to on,mimo tego że to on ją kocha,nie zamierza im przeszkadzać
-Jesteś zmęczona-Zauważył kiedy już któryś raz ziewneła
-Może trochę-Przyznała
-Idź już spać,zobaczymy się za kilka dni
-Dziękuje Ci za wspaniały dzień -Powiedziała wstając
Siedział na tej kanapie jeszcze godzinę oglądając w kółko to samo,myślał nad tym wszystkim.Ona chyba na prawdę jest z nim szcześliwa.Ukryl twarz w dłoniach
Ale on ją kocha,jeszcze po spędzonym z nią dniu tylko bardziej się w to utwierdził
Wszedł na górę po krętych schodach prosto do ich sypialni
Ustawił krzesło na przeciwko łóżka i patrzył jak śpi,nawet wtedy była piękna.Oddalby wszystko aby tylko mogła być jego
dodzwonić do swojego brata,tym razem to on nie dawał znaku życia,mimo tego że dzwonił po kilkanaście razy dziennie,może przesadzam ale zaczął naprawdę martwić się zarówno o niego i jak o Violettę która przecież nie powinna opuszczać szpitala jeszcze przez co najmniej kilka dni,niby nic jej nie zagrażało ale jednak,mimo wszystko wolałby mieć pewność.
Dlatego postanowił zwolnić się dzisiaj z pracy trochę wcześniej niż zwykle i odwiedzić brata
Jak zwykle podjechał pod jego dom swoim czarnym Mercedesem i zadzwonil dzwonkiem
Nic.Może ich nie ma? Ale w takim razie gdzie są? Nacisnął przycisk jeszcze raz i tym razem po kilku sekundach drzwi otworzył mu brat
-Leon-Uśmiechnął sie tajemniczo
-Martwilem się- Powiedziałem zgodnie z prawdą -Nie odbierałeś telefonów-zmarszczylem brwi
-Musiałem czymś zająć głowę,na prawdę ten wypadek Violi- Westchnął- Gdyby coś jej się stało,nigdy bym sobie tego nie wybaczyl -Wyglądał na naprawde przyjętego i rozbitego tą sytuacją.Pod jego oczami widać liczne since i wory
-Do teraz nie śpię po nocach,przecież gdybym przyjechał z pracy godzinę później to niewiadomo czy by przeżyła -Kolejne westchnięcie.On chyba naprawdę bardzo ją kocha
-Powinieneś przestać się już tym zamartwiać,to już sie nigdy nie zdarzy-Powiedziałem -A Właśnie? Jak tam nasza pacjentka?
-Zapraszam-Rozchylil drzwi i wpuścił mnie do środka
Zdjąłem płaszcz w przedpokoju i wszedłem w głąb ogromnego domu,zobaczyłam Violettę leżącą na kanapie pod ciepłym kocem
-Jak sie miewa moja królewna? -Zapytał ją Brady i Pocałował w czoło z czułością a on poczuł ukłucie w sercu.To on powinien teraz całować jej czoło
Kiedy miał się odezwać zadzwonił telefon starszego Verdasa który przeprosił ich i wyszedł
A on przesunął sobie krzesło do skórzanej kanapy i usiadł naprzeciwko dziewczyny
-Jak sie dzisiaj czuje moja ulubiona pacjentka? -Zapytałem a ona uśmiechnęła się pokazując dołeczki w policzkach i idealne zęby
-Od kiedy ulubiona? -Zapytała
- Od zawsze-Powiedziałem- Pokaż mi to nieszczęsne czoło-Skontrolował jej ranę na czole którą Wyglądała coraz lepiej
- Leon zostaniesz z Violettą? -Usłyszał głos brata -Muszę jechać na pilne spotkanie biznesowe,nie wiem czy nie wrócę późno a jie chce żeby ona się przemeczała a wiesz jaka jest uparta
-Nie ma problemu-Odpowiedziałem trochę zbyt szczęśliwy.Nie mógł mu sprawić większej niespodzianki niż spędzenie kilku godzin a może nawet całej nocy z Castillo
-Dzięki,jestes super bratem,bede późno ale gdyby się coś działo to dzwoń -Założył marynarkę,zgarnął kluczyki i wyszedĺ dając wcześniej buziaka narzeczonej
-Jest trochę zbyt opiekuńczy- Powiedziała Dziewczyna po chwili -Jeśli chcesz to możesz jechać,nie powiem mu o tym
- Oszalałas? Spędzenie z Tobą wieczoru to będzie dla mnie prawdziwa przyjemność- Powiedział udając sztuczną powagę a ona zaczęla się śmiać
-No to piękna Pani-Spojrzał na drogi zegarek
-Mamy w tej chwili godzinę siedemnastą,więc mamy dla siebie cały wieczór. Przyłączam się na tryb rozrywkowy lekarz i zaczynamy.Na co ma pani ochotę? -Zapytał.Dopiero teraz dostrzegł że nie miała na sobie ani grama makijażu a włosy miała związane w niedbałego koka.Mimo tego dla niego była najpiękniejsza na świecie.Nie miał u niej żadnych szans,nawet nie wiecie jak rozpierala go zazdrość o to że ma ją kto inny,że to nie on ją ma na własność
- Nie mam pojęcia -Powiedziała zaskoczona
-Proponuję zrobić maraton filmowy i przygotować wielki talerz naleśników z czekoladą i bitą śmietaną
-Znakomicie- Powiedziała i wstała z kanapy
Oboje skierowali się do kuchni a ona wylożyła mu na ladę składniki
-Zawsze sama gotowałam- Powiedziała szczerze
-Dlaczego mój brat nigdy z Tobą nie gotuję?-Byłem zdziwiony
Gdyby to on dostał taką szansę to codziennie robił by jej najlepsze śniadania,obiady i kolację jakie kiedykolwiek by jadła
-On po prostu nie ma na to czasu- Westchnęła -Jest zapracowany
-Zawsze możesz do mnie zadzwonić.Ja zawsze mam czas
-A klinika? -Zapytała
-Jest moja,zatrudnilem wielu innych lekarzy i pielęgniarki,więc praktycznie mógłbym tam nie pracować ale..
-Ale kochasz to co tam robisz-Dokończyła za niego
-Przejżałaś mnie na wylot.Ale nie wiesz jednego-Udałem smutnego
-Czego? -Zapytała przerażona
-Że robię najlepsze naleśniki po słońcem- Powiedział a ona zaczęła się śmiać
Zacząłem podrzuccać naleśniki na patelni
-Patrz teraz -Mrugnąłem do niej i podrzuciłem wysoko nakeśnik
Strasznie długo spadał na patelnię a raczej wcale nie spadał bo przykleil się do sufitu
-Zdarza się- Powiedziałem a ona prawie popłakała się ze śmiechu
-Oj ty kucharzu,nie będzie naleśnika
- To chodź tu jak jesteś taka cwana-Znowu mruknął do niej a ona zabrała mu patelnię i zaczęła podrzucac kolejnym naleśnikiem,równie wysoko,tylko jej zawsze był o cal od przyklejania się ale nigdy się nie przykleił tak jak w jego przypadku
- Patrz i się ucz -Powiedziała
- Taka jesteś?-Zaczął ją łaskotać o dziewczyna tak machnęla patelnią że drugi naleśnik przykleił się do sufitu
-Jesteśmy po równo- Zaśmiał się
-A my niby jesteśmy dorośli -Powiedziała przy ozdabianiu bitą śmietaną i czekoladą naleśników
-Nigdy nie jest za późno żeby zjeść najlepsze naleśniki świata
Zabrali naleśniki i trochę innych słodyczy i przenieśli wszystko na kanapę
-Możesz częściej mnie tak pilnować,przynajmniej nie czuje się w tym domu taka samotna -Powiedziała kiedy skończyli oglądać maraton jakiś kiczowatych komedii romantycznych
-Dlaczego nigdzie nie wychodzisz? -zapytal ją
-Wiesz,Brady wraca na prawdę późno z pracy a ja siedzę tutaj w domu-Powiedziała
-Zawsze mozesz do mnie wpaść-Powiedział jej
-Nie sądziłam że będę miała z Tobą tak dobre relację
No tak,kiedy ją poznał faktycznie nie dał popisu dobrych manier,potem te oskarżenia.Ale teraz już wie,że to on się myli,oni na prawdę się kochają a on widocznie z zazdrości ubzdurał sobie to wszystko.Jest jeszcze lepsza niż mu się zdawało a jeśli dzięki ślubowi z Brady'm będzie szczęśliwa to on,mimo tego że to on ją kocha,nie zamierza im przeszkadzać
-Jesteś zmęczona-Zauważył kiedy już któryś raz ziewneła
-Może trochę-Przyznała
-Idź już spać,zobaczymy się za kilka dni
-Dziękuje Ci za wspaniały dzień -Powiedziała wstając
Siedział na tej kanapie jeszcze godzinę oglądając w kółko to samo,myślał nad tym wszystkim.Ona chyba na prawdę jest z nim szcześliwa.Ukryl twarz w dłoniach
Ale on ją kocha,jeszcze po spędzonym z nią dniu tylko bardziej się w to utwierdził
Wszedł na górę po krętych schodach prosto do ich sypialni
Ustawił krzesło na przeciwko łóżka i patrzył jak śpi,nawet wtedy była piękna.Oddalby wszystko aby tylko mogła być jego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz