Kochani! Bez piosenki nawet nie czytać https://youtu.be/dhZUsNJ-LQU
" Trzymaj się
Nie bój się
Nie zmienisz tego co odeszło "
Kilka lat temu zbyt bardzo kogoś kochałem.Kochałem Violettę tak bardzo że w pewnym momencie pozwoliłem jej po prostu odejść.Odejść na zawsze...
Była całym moim światem.Moim prywatnym promyczkiem dobra w całym świecie.Wtedy o tym nie wiedziała i ja sam też nie wiedziałem.Nie wiedziałem,jak bardzo jest dla mnie ważna.Zrozumiałem to dopiero wtedy kiedy ją straciłem,a raczej wtedy kiedy pozwoliłem jej odejść na zawsze.
Kilka lat o nią walczyłem,nie chciała dać mi szansy i uważała mnie za dupka.Miała rację,bo byłem nim.Byłem prawdziwym potworem.
Kiedy po kilku latach dała mi szansę,nie doceniałem jej.Mój pieprzony charakter i egoizm dawał o sobie znać przez cały czas trwania naszego związku.Chciałem ją mieć tylko dla siebie.Zabroniłem jej spotkania z koleżankami,o znajomych płci męskiej mogła tylko pomarzyć.Była moja,a to oznaczało że tylko ja mam prawo przebywać w jej towarzystwie.Wtedy myślałem że odzizowolując ją od świata robię jej przysługę bo przecież była moją ukochaną.Moją piękną Violettą,której pozwoliłem odejść..
Nasz związek nadal istniał a między nami były tylko kłótnie,które to ja wywoływałem bo ona nigdy się na mnie nie poskarżyła.Robiłem jej afery o wszystko co tylko było możliwe.Wybuchałem zazdrością kiedy jakiś mężczyzna na ulicy rzucił jej krótkie spojrzenie..robilem jej awanturę o wyjście z domu beze mnie.Wtedy myślałem że to ją uszczęśliwia.Myślałem że pokaże jej tym jak bardzo ją kocham.Chciałem żeby należała tylko do mnie bo bardzo ją kochałem.
Kilka miesięcy później uderzyłem ją po raz pierwszy w prawy policzek.Nie Powiedziała nic.Nie była zła na mnie,chociaż powinna.Uderzyłem ją bo bardzo ją kochałem i nigdy tego nie zapomnę.
Po kilku miesiącach kiedy po raz kolejny zdarzyło mi się ją uderzyć,noe wytrzymałem i spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy i zostawiłem jej krótki list.Zrozumiałem wtedy jak bardzo ją kocham.Wszystko czego pragnąłem to to żeby była szczęśliwa,ze mną nie była szczęśliwa.Widzialem to,dlatego pozwoliłem jej odejść bo wiedziałem że ona tego chcę.
Wyjechałem i zacząłem uczęszczać na terapię,która pomogla mi w pokonaniu agresywności i zazdrości a po 6 latach wróciłem z powrotem na Manhattan.
Idę ulicą,tą samą którą kiedyś szedłem z największą miłością mojego życia.Nagle ze sklepu po drugiej strony ulicy wychodzi brunetka.Widzę ją po raz pierwszy od sześciu lat.Moją uwagę przykuł wysoki mężczyzna stojący obok niej który po kilku chwilach całuje ją czule a ona oddaje pocałunek i patrzy na niego z miłością.Widzę coś jeszcze.Widzę jego rękę spoczywającą na jej okrągłym brzuchu.Po chwili jego pocałunek przenosi się właśnie na niego.
Mógłbym teraz do niej podejść i powiedzieć jej jak nadal bardzo ją kocham.Ale po co? Kobieta którą kocham ponad życie jest nareszcie szczęśliwa.Widzę to kiedy spogląda na tamtego mężczyznę.Uśmiecham się lekko w jej stronę,wiem że i tak mnie nie zobaczy.
-Żegnaj- Mówię cicho i rzucam jej ostatnie spojrzenie zanim zakręcają.
Wiem że już nigdy nie zobaczę Violetty Castillo,wiem za to że będę kochał ją aż do śmierci.Jedyne czego chcę to żeby była najszczęśliwsza na świecie bo jeśli kogoś kochasz to po prostu daj mu odejść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz