Nancy Ford i Bonnie Moore były najlepszymi przyjaciółkami Violetty Castillo.Nancy była wysoką dziewczyną o krótkich czarnych włosach i oczach tego samego koloru a Bonnie była blondynką o średniej długości włosach i niebieskich oczach.Znaly się z Castillo już ładnych parę lat,poznały się pierwszego dnia szkoły i od tej pory były nierozłącznem.Jedyne z czym się nie zgadzały to podejście Castillo do Verdasa.Wedlug nich za surowo to oceniała,a starania chłopaka wydawały in się naprawdę słodkie.Nie rozumiały co dziewczyna widzi w niejakim Bastianie Grap'e ,który sam nie miał zbyt ciekawego towarzystwa i wcale nie był taki święty.Wszyscy to widzieli z wyjątkiem Castillo
Całą trójką weszły na stołówkę w której było całkiem sporo ludzi.Wszyscy jeszcze żyli wczorajszymi oświadczynami Verdasa a Violetta była na niego wściekła jak osa.Ford i Moore zaczęły iść w stronę sceny na której siedzieli już na swoich miejscach Verdas ze swoją ekipą dlatego dziewczyna zatrzymała sie i rozejrzała się w poszukiwaniu Grap'e
-Violetta..-Usłyszała głos Nancy- Idziesz? -Zapytała dziewczyna a Castillo dostrzegła w tłumie Bastiana czytającego książkę
-Nie bede siedziała koło Verdasa -Oznajmiła -Idę do Bastiana
-Violetta -Westchnęla Bonnie -Tam jest twoje miejsce,wśród nas,jesteśmy twoimi przyjaciółmi i to z nami powinnaś sie trzymać
-Bastian też jest moim przyjacielem -Powiedziała dziewczyna
-Zauważ w końcu że ten twój Grap'e też wcale nie jest taki święty.Odpusc już temu Leonowi i siadaj z nami -Pociągnęła ją w stronę sceny
-Kto to się zjawił? -Zaczął James Seville i uśmiechnął sie do kipiącej ze śmiechu Castillo
-Dla własnego bezpieczeństwa lepiej siedź cicho Seville- Powiedziała do chłopaka a ten uniósł obie ręce w geście obronnym
-Złość piękności szkodzi,Castillo- Odgryzł jej się a ta rzuciła mu tylko zlowrogie spojrzenie
Kolejnym zdziwieniem było dla niej to że Verdas jak nie on siedział cicho i nie odezwał się do niej ani słowem co było dla niej zupełną nowością
-Już jest!-Wstała jedną z chearliderek i przypieła kartkę do tablicy ogłoszeń.No tak,kilka lat temu jakaś płytka idiotka zrobiła listę najprzystojniejszych chłopaków w szkole.Od góry na dół i tak każdego roku ta lista zostaje"aktualizowana".Wokół tablicy ogłoszeń zgromadziło się mnóstwo uczniów.Chlopaków którzy chcieli się dowiedzieć na którym są miejscu i dziewczyn,które chciały się dowiedzieć za którego chłopaka warto wziąść się w tym roku
-Co Verdas? Nie zamierzasz podbiec zobaczyć na którym miejscu Jesteś w tym roku? -Zapytała Castillo
-Nie muszę tego sprawdzać,co roku jestem na pierwszym miejscu..-Zaczął
-Ekhem- Odkaszlnął James
-Egzekwo z Jamesem -Dodał po chwili
-Ojejku,a co jeśli okazałoby się że w tym roku jednak spadłeś.Czy twoje wielkie ego zniosłoby taką katastrofę? -Udała przyjętą
-Przynajmniej nie jestem zadufaną w sobie egoistką,krytykującą wszystko i wszystkich- Odbił piłeczkę i Rozsiadł się nonszalancko na krześle przeczeszując palcami swoje włosy na co dziewczyny ze stolika obok westchnęły a on puścił im oczko na co Castillo westchnęła poirytowana
-Zazdrosna? -Zapytał i zaczął bujać się na dwóch nogach od krzesła
-O ciebie? -Parsknęła śmiechem -Prędzej oblałabym fizykę.
-Dosyć tego!-Wtrąciła się Nancy i szepnela coś Castillo na ucho a ta zrobiła kilka wdechów aby się trochę uspokoić
-Jej to nawet psychiatryk nie pomoże- Wtrącił na to Verdas.Violetta poczerwieniała na twarzy bardziej niż zwykle
-Ty egoistyczny,podły,narcystyczny kre..-Zaczęła
-Przestań skarbie,ja sie tylko tak z Tobą drażnie a ty wszystko bierzesz na serio -Ponownie zaczął bujać się na dwóch nogach od krzesła
Dziewczyna zgarnęła książki ze stołu, przezuciła torbę przez ramie i wyszła ze stołówki trzaskając drzwiami
-Czy wy chodź raz nie możecie pięć minut wytrzymać bez kłótni!-Krzyknęła Bonnie
-To moja wina że masz koleżankę wariatke? Która w dodatku nie zna się na żartach?
-Tylko Ty kochasz tą wariatke- Dodała Nancy na co on machnął ręką
-Kocham nie kocham,to i tak wariatka ktora nie widzi nic innego niż czubek własnego nosa-dodał
-Nudzi mi się- Powiedział James -Castillo sobie poszłag i nie ma już z czego się śmiać
-Pierwszaki chyba dawno nie mieli kocówki-Powiedział Verdas i razem wstali od stołu a dziewczyny pokreciły głowami z irytacją
Całą trójką weszły na stołówkę w której było całkiem sporo ludzi.Wszyscy jeszcze żyli wczorajszymi oświadczynami Verdasa a Violetta była na niego wściekła jak osa.Ford i Moore zaczęły iść w stronę sceny na której siedzieli już na swoich miejscach Verdas ze swoją ekipą dlatego dziewczyna zatrzymała sie i rozejrzała się w poszukiwaniu Grap'e
-Violetta..-Usłyszała głos Nancy- Idziesz? -Zapytała dziewczyna a Castillo dostrzegła w tłumie Bastiana czytającego książkę
-Nie bede siedziała koło Verdasa -Oznajmiła -Idę do Bastiana
-Violetta -Westchnęla Bonnie -Tam jest twoje miejsce,wśród nas,jesteśmy twoimi przyjaciółmi i to z nami powinnaś sie trzymać
-Bastian też jest moim przyjacielem -Powiedziała dziewczyna
-Zauważ w końcu że ten twój Grap'e też wcale nie jest taki święty.Odpusc już temu Leonowi i siadaj z nami -Pociągnęła ją w stronę sceny
-Kto to się zjawił? -Zaczął James Seville i uśmiechnął sie do kipiącej ze śmiechu Castillo
-Dla własnego bezpieczeństwa lepiej siedź cicho Seville- Powiedziała do chłopaka a ten uniósł obie ręce w geście obronnym
-Złość piękności szkodzi,Castillo- Odgryzł jej się a ta rzuciła mu tylko zlowrogie spojrzenie
Kolejnym zdziwieniem było dla niej to że Verdas jak nie on siedział cicho i nie odezwał się do niej ani słowem co było dla niej zupełną nowością
-Już jest!-Wstała jedną z chearliderek i przypieła kartkę do tablicy ogłoszeń.No tak,kilka lat temu jakaś płytka idiotka zrobiła listę najprzystojniejszych chłopaków w szkole.Od góry na dół i tak każdego roku ta lista zostaje"aktualizowana".Wokół tablicy ogłoszeń zgromadziło się mnóstwo uczniów.Chlopaków którzy chcieli się dowiedzieć na którym są miejscu i dziewczyn,które chciały się dowiedzieć za którego chłopaka warto wziąść się w tym roku
-Co Verdas? Nie zamierzasz podbiec zobaczyć na którym miejscu Jesteś w tym roku? -Zapytała Castillo
-Nie muszę tego sprawdzać,co roku jestem na pierwszym miejscu..-Zaczął
-Ekhem- Odkaszlnął James
-Egzekwo z Jamesem -Dodał po chwili
-Ojejku,a co jeśli okazałoby się że w tym roku jednak spadłeś.Czy twoje wielkie ego zniosłoby taką katastrofę? -Udała przyjętą
-Przynajmniej nie jestem zadufaną w sobie egoistką,krytykującą wszystko i wszystkich- Odbił piłeczkę i Rozsiadł się nonszalancko na krześle przeczeszując palcami swoje włosy na co dziewczyny ze stolika obok westchnęły a on puścił im oczko na co Castillo westchnęła poirytowana
-Zazdrosna? -Zapytał i zaczął bujać się na dwóch nogach od krzesła
-O ciebie? -Parsknęła śmiechem -Prędzej oblałabym fizykę.
-Dosyć tego!-Wtrąciła się Nancy i szepnela coś Castillo na ucho a ta zrobiła kilka wdechów aby się trochę uspokoić
-Jej to nawet psychiatryk nie pomoże- Wtrącił na to Verdas.Violetta poczerwieniała na twarzy bardziej niż zwykle
-Ty egoistyczny,podły,narcystyczny kre..-Zaczęła
-Przestań skarbie,ja sie tylko tak z Tobą drażnie a ty wszystko bierzesz na serio -Ponownie zaczął bujać się na dwóch nogach od krzesła
Dziewczyna zgarnęła książki ze stołu, przezuciła torbę przez ramie i wyszła ze stołówki trzaskając drzwiami
-Czy wy chodź raz nie możecie pięć minut wytrzymać bez kłótni!-Krzyknęła Bonnie
-To moja wina że masz koleżankę wariatke? Która w dodatku nie zna się na żartach?
-Tylko Ty kochasz tą wariatke- Dodała Nancy na co on machnął ręką
-Kocham nie kocham,to i tak wariatka ktora nie widzi nic innego niż czubek własnego nosa-dodał
-Nudzi mi się- Powiedział James -Castillo sobie poszłag i nie ma już z czego się śmiać
-Pierwszaki chyba dawno nie mieli kocówki-Powiedział Verdas i razem wstali od stołu a dziewczyny pokreciły głowami z irytacją

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz