środa, 21 października 2015

One Shot Leonetta

-Lara! -Donośny krzyk Leona rozniósł sie po domu
Na schodach pojawiła się 26 letnia kobieta. Posiadała krótkie brązowe włosy i oczy tego samego koloru. Ubrana była w zbyt małą sukienk.Co niestety było widać
-Jestem -odezwała się
-Zapisałem cię na te kursy-oznajmił i udał sie w stronę kuchni. Podreptała za nim
-Nadal nie rozumiem po co mi one?
-Po co droga  żono,abyś nie dzwoniła do mnie kiedy jestem w pracy i nie płakała do słuchawki że musisz schudnąć -Westchnął
-No dobrze,kiedy zajęcia
-Co dwa dni od jutra zaczynając od 17:00 do 19:00 -powiedział Leon
Lara nadąsała się.
-Zamiast na zakupy będe chodziła na jakieś durne zajecia -pomyślała
-Coś nie tak? -Zapytał -Jeśli nie chcesz nie musisz
- Wszystko okey,wydaje ci się -uśmiechnęła się sztucznie
Leon i Lara są małżeństwem od roku. Według znajomych i rodziny była to zbyt pochopna decyzja. Ich znajomość strasznie szybko sie rozwinęła. Za szybko. Zdecydowanie za szybko
Wtedy Leonowi wydawało się że będą najszczęśliwszymi ludzmi na świecie i kiedy Lara zaproponowała ślub zgodził się. Teraz jednak ma wątpliwości. Od ślubu wszystko się zmieniło. Ona rzuciła prace,prawie jej nie ma w domu,obiadów nie gotuje,nie sprząta. Wydawało mu się że ją kocha,teraz wcale nie jest tego taki pewien
~~~~~~~
-Dzień Dobry ! -Średniego wzrostu brunetka stała na środku dość sporej sali -Nazywam się Violetta Castillo i jestem waszą instruktorką oraz dietetykiem. Kurs będzie trwał 7 miesięcy. Z tego co wiem każda z was chce zrzucić zbędne kilogramy. Gwarantuje wam że kiedy wam się to uda,poprawi sie nie tylko wasz wygląd ale i stan zdrowia i samopoczucie -uśmiechnęła sie radośnie. 
Była bardzo ładna. Miała około 23 lat. Posiadała długie do pasa brązowe włosy i czekoladowe oczy.Miała idealną figure. Duże zaokrąglone piersi, idealny brzuch,szczupłe uda i wiotkie łydki
-Na moich zajęciach będą pokazywane różne cwiczenia,jeśli spodziewacie się efektów należy je praktykować także w domu,lepszą formą ćwiczeń jest zumba. Gwarantuje że Wam sie spodoba. Oczywiście nie chodzi tylko o ćwiczenia. Każdej z Was pomoge dobrać idealną diete. Mam nadzieję że nasza współpraca przyniesie efekty i że bedziecie naprawde zadowolone
~~~~
-No nareszcie jesteś -odezwał się Leon
-Wybacz braciszku,byłem zajęty - uśmiechnął się Andru  -młodszy brat Leona
-Można wiedzieć czym?
-Wszystko w swoim czasie -poklepał go po ramieni za co dostał po głowie
- A jak sie układa w małżeństwie? - zmienił temat Andru
-No wiesz,bywało lepiej, ciągle mi marudziła że jest gruba,zapisałem ją na kurs żeby sie w końcu ode mnie odwaliła, nie widuje jej,rzuciła prace,nie sprząta,nie gotuje,nie wiem co sie z nią dzieje-zwierzył sie Leon
- Dziwna sytuacja, wiesz że nigdy za nią nie przepadałem - odezwał sie młodszy Verdas -No dobra,zdradze ci coś -wyszeptał Andru
-No dawaj,wyduś to z siebie-poganiał go 26 latek
-Zaręczyłem się -wyszeptał
-Że co? Ale jak? Kiedy?
-Dokladnie cztery dni temu,jestem pewien że to ta jedyna -uśmiechnął się
-Kiedy ją poznam?? -zapytał z przejęciem starszy Verdas
- Ja właśnie w tej sprawie,chcemy zaprosić ciebie i Lare oraz moich rodziców na kolacje u nas
- Powiedziałeś im? No właśnie jeszcze nie,zaraz do nich ide
- Nie daj jej nigdy odejść z pracy..bo będziesz miał taką jazdę jak ja
-Ooo uwierz mi,że Violettę akurat muszę błagać aby oderwała się od pracy
~~~~
Leon
Skoro Andru sie zaręczył i jest szczęśliwy ja też będe. Postanowił naprawić swoje stosunki z żoną. Odbierze ją z kursu i zabierze na kolacje
Czarne Audi zatrzymało sie przed sporym budynkiem,wysiadł z auta i udał sie do środka. Zobaczył Lare. Rozmawiała z ...
Kto to? Nigdy nie widział nikogo piękniejszego. Długowłosa szatynka o urodzie Afrodyty. Kochał swoją żone i też była bardzo ładna ale w porównaniu do tamtej była mniej niż przeciętna. Podszedł do nich. "Afrodyta" miała na sobie leginsy,które ukazywały jej idealnu tyłek i sportowy stanik który podkreślał jej duże i okrągłe piersi i płaski brzuch.
-Cześć Lara - pocałował ją w policzek
- Cześć,nie sądziłam że przyjedziesz -powiedział sucho
- Chciałem ci zrobić niespodziankę - tłumaczył się
-Acha -powiedziała oschle -Też mi prezent
Zapadła chwila ciszy
-To jest Violetta - wskazała ręką na szatynke -Moja trenerka -przedstawiła ją Lara
-Leon Verdas -podał jej ręke -Bardzo mi miło -uśmiechnął się
- Mi rownież -oddała uśmiech ukazując idealny stam uzębienia. Byla tak idealnie idealna
-Panno Laro,do czwartku,w czwartek dostanie pani dietę,proszę wykonywać serie ćwiczeń które były dzisiaj . Do zobaczenia! - kolejny powalający uśmiech
- Do widzenia - powiedziała Lara
~~~
Violetta
-Denerwujesz się? -zapytał Andru obejmując ją ramieniem
- Nie codziennie poznaje się rodzine narzeczonego - wydusiła lekki uśmiech
-Oczarujesz ich -pocałował ją w policzek
- A jeśli mnie nie polubią? -zapytała ze łzami w oczach
- Oczywiście że cie nie polubią,oni cie pokochają -uśmiechnął się
- Mówisz serio? -rozpromienił się
-Oklamałem cię kiedys?
-No nie - szepnela
-Właśnie
Naprawde się postarała,zrobiła cudowną kolacje z masami przysmaków i przystawek oraz różnego rodzaju deserów
Po chwili usłyszeli dzwonek do drzwi
Razem z narzeczonym podeszła do drzwi,otworzyli je. Jej oczom ukazała sie około 57- letnia kobieta z niewiele starszym mężem. Oboje uśmiechali sie wesoło
- Ty pewnie jesteś Violetta -odezwała się kobieta i uśmiechnęła się - Jestem Caroline a to mój mąż James
-Tak,to ja. Naprawde miło mi państwa poznać
Dalej rozmowa rozciągnęła się. Widać że oboje bardzo polubili Violette
-A gdzie Leon i Lara? - zapytał w końcu Andru - Mieli tu być jakię 15 minut temu
-Leon dzwonił że się spóznią. Lara nie miała w co się ubrać -powiedziała zgryzliwie Caroline
-Powiedz kochaniutka,czym się zajmujesz? -zapytała mama Andrewa
- Mam swoje centrum fitnes. Jestem trenerką i dietetykiem -powiedziała zgodnie z prawdą
-Przedsiębiorcza dziewczyna -powiedział tata Andru -Pracuje,nie tak jak ta cała Lara,tylko siedzi naszemu synowi na głowie
-Święta racja kochanie
Kolejny dzwonek do drzwi
Andru poszedł otworzyć. Po chwil  wrócił . Moim oczom ukazała się Lara -to ta dziewczyna która zapisała się do mnie na zajęcia i jej mąż,którego również poznałam
-Co ona tu robi? - zapytała Lara wskazując na mnie
- Lara Leon to jest moja narzeczona
-Violetta
-To moją trenerka -odezwała się Lara
- Poznaliśmy się dzisiaj -odezwał się Leon z uśmiechem i podszedł do niej po czym podał jej ręke na przywitanie
Reszta kolacji minęła w dość spokojnej atmosferze.Jedynie Lara wydawała sie być nadąsana odkąd dowiedziała się że Castillo niedługo wejdzie do rodziny.Jeszcze ten wzrok Leona kiedy patrzył na Violetta.Na nią nigdy tak nie patrzył.Zazdrościła jej tego.Była..potrafiła każdego "przekabacić" na swoją strone.Rodzice Leona ją uwielbiali za to do niej odnosili sie z niechęcią i wypominali jej że nie pracuje
Leon ma pracować.Ona jest kobietą.Powinna siedzieć w domu
A ta cała Violetta była jakaś taka..no..zbyt pewna siebie.Chciałaby żeby wszyscy ją kochali ale nie.Tak nie będzie
Po paru minutach rodzice Leona wyszli zostawiają mnie i Leona z tą..tą lafiryndą i Andrewem.Oczywiście przewspaniała matka Leona raczyła Violetke zaprosic do siebie a mnie miała gdzies.Spojrzałam na Leona.Cały czas sie na nią gapił.W jej cycki! Zdrajca jeden!Porozmawiam sobie z nim w domu
-Leon my tez powinniśmy sie zbierać -zatrzepotałam słodko rzęsami
Rzucił jej tylko ukradkowe spojrzenie
-Jest wczesnie -odpowiedział szorstko
-Oni pewnie chcieliby już zostac sami -syknęła przez zacisniete rzesy
-Ależ skąd-odezwała sie ta żmija -Możecie zostac jak długo chcecie -uśmiechnęła sie słodko
Jak ona to robi?
-Ja chce juz isc -podjęłam drugą próbe
-Dobra-warknął Leon -Ubieraj sie
Violetta i Andru spojrzeli na siebie zdziwieni
-Przepraszam Was.Ale może jutro przyjdziecie do Nas na kolacje? Lara zrobi kurczaka-zapytal
-Um bardzo chętnie tylko że ja odżywiam sie tylko zdrowo -tu spłoneła rumiencem
-nie ma sprawy.Przygotujemy tez cos lekkiego -odpowiedział Leon
-Moja chudzina  -zaśmiał sie Andru i pocałował ją w policzek
Leon spojrzal na nich i usmiechnął sie.
On i Lara nigdy nie okazywali sobie takich gestów

Leon przyszedł do domu,dosyć zmęczony po ciężkim dniu pracy,postanowił wziąść szybko szybki prysznic i przebrać się do kolacji która miała odbyć się już za godzinę,liczył że chociaż jego żona tym razem się postarał i ugotowałam coś dobrego.Cjcoiaż i tak nigdy nie dorówna Violi, która na wczorajszej kolacji stworzyła w swojej kuchni prawdziwe cuda,nagotowała tyle jedzenia że ich stół utonął się,taką ilością najadłaby się całą armią,wszedł do jadalni w nadziei że już wszystko jest gotowe,kiedy zobaczył Larę z pudełkiem pizzy na kanapie 
-Lata,za godzinę przychodzą goście,ugotowałaś coś?-Zapytał zaniepokojony
-Nie miałam czasu,sam sobie gotuj-warknęła
Jeszcze chwila i zupełnie straciłby cierpliwość 

Violetta była w czasie robienia serii ćwiczeń,stała na miękkiej macie w leginsach i topie,z radia leciała nastrojowa muzyka a ona liczyła pod nosem
Nagle uslyszała dzwonek do drzwi
Wzięła ręcznik leżący obok i wytarła nim pot z czoła po czym z butelką wody podeszła do drzwi
Jej oczom ukazał sie Leon.Mimo że był bratem Andrewa nie byli do siebie podobni ani troche zarówno z wyglądu jak i z charakteru
Andru był średniego wzrostu,miał kruczoczarne włosy których nie dało sie uczesać za wszelką cene.A próbował nie raz.Odstawały na wszelkie strony chodz jej zdaniem wyglądało to uroczo.Leon z kolei był wyższy i lepiej zbudowany.A jego włosy były brązowe i zawsze idealnie zaczesane tak że nie odstawał ani jeden niesforny włos
Posiadał szmaragdowe hipnotyzujące włosy a Andru szare 

Charaktery tez pozostawiały wiele do życzenia.Widać było że Leon był pewny siebie zatem Andru nieśmiały,może dlatego że był młodszy?
-Leon,czesc -uśmiechnęła sie i wpuściła go do środka
-Jest Andrew? -zapytal -Byliśmy umówieni
-Hmm -spojrzała na zegarek-powinien być za 20 minut
-To może wpadne potem? 
-Nie żartuj,chodz -otworzyła szerzej drzwi
-Zjesz cos? -zapytała uprzejmie
-A co masz? -roześmiał sie
-Wiesz zrobiłam rano ciasto,ja jestem na diecie więc jeśli Andru nie zje całego to sie zmarnuje -powiedziała
-Nie potrzebna ci dieta -stwierdził -Wyglądasz cudownie -Tu sie zarumieniła -Larze potrzebna jest dieta.Wygląda jak wieloryb -powiedział
-Jeśli będzie ćwiczyc i jesc tak jak jej mówiłam za pare miesięcy będzie wyglądac o wiele lepiej -zapewniła -A właśnie,czemu jej nie przyprowadziłes? -zapytała
-Dieta mówisz? Od wczoraj siedzi przed telewizorem i je Pizze,nie chce słyszec o wychodzeniu z domu
-Wiem że to nie moja sprawa ale czy macie jakies problemy?-zapytala niesmialo
-Kiedy ją poznałem była zupełnie inna.Śliczna zgrabna dziewczyna z zapałem do pracy,zawsze uśmiechnięta i rozmowna.Teraz zmieniła sie nie do poznania.Kiedy ją poznałem była..eh była w sumie bardzo podobna do ciebie.Otwarta na świat,pozytywna kobieta.Zakochałem sie a ona to wykorzystała.Podjąłem zbyt pochopną decyzje.Tydzien po ślubie zaczęła pokazywac swoje prawdziwe oblicze.Miałem słodką uroczą królewne.Mam gburowatego wieloryba przed telewizorem
-Przykro mi-powiedziała niesmiało
-Violu..-zaczął -Ja bardzo ciesze sie że Cie poznałem.Mój brat ma wielkie szczęście że Cie ma -wyszeptał i zbliżyl sie do niej.Zarumieniła sie i spuściła głowe w dol ale nic nie powiedziała
-Uniósł delikatnie jej podbródek 
-Pieknie wyglądasz jak sie rumienisz -dodał
-Przesadzasz 
-Szkoda że nie poznałem Cie wczesniej,może to wszystko potoczyłoby sie inaczej -Spojrzał w jej oczy
-Co masz na myśli?-zapytala zaskoczona
-Oddałbym wszystko żeby byc na miejscu Andrewa -odparł -U boku takiej kobiety jak ty 
Zbliżył sie do niej.Ich wargi dzieliły milimetry
W jej głowie zapaliła sie czerwona lampka 
-Leon my nie możemy.To twój brat.Złamałbys mu serce -spuściła glowe
-To silniejsze ode mnie.Jestesmy dla siebie przeznaczeni,i ty takze zdajesz sobie z tego sprawe -powiedział


7 miesięcy pozniej
Ich usta złączyły sie w namiętnym pocałunku.Oboje nigdy czegoś takiego nie czuli.To uczucie było wyjątkowe.Niepowtarzalne
Nie potrafili go zwalczyć
Idealnie do siebie pasowali
Kiedy ją dotykał czuła sie jak w niebie,bezgranicznie szczęśliwa.Euforia eksplodowała w niej z każdym jego dotykiem
On nigdy nie czuł czegoś takiego do żadnej innej dziewczyny.Ich usta,ciało zostały stworzone wprost do tej drugiej osoby
Kiedy ją całował,dotykał to nie potrzebował już niczego innego
Mógłby być z nią na bezludnej wyspie bez niczego,bez ludzi,bez jedzenia bez picia.Nawet bez tlenu,ona zapewniała mu tlen.Gdyby jej kiedykolwiek zabrakło to tak jakby ktoś wyrwał mu serce.Wyrwał i wyrzucił
Dlatego dzisiaj postanowił złożyc pozew rozwodowy
Lara siedziała w kuchni,wszedł do domu,i nie zdjemując butów wszedl na góre.Spakował walizke z podstawowymi rzeczami i ubraniami i zszedł na doł.Podszedl do nie dlugo byłej żony i położył pozew na stole.Nawet nie zdażyla nic powiedziec bo opuścił dom i z piskiem opon pojechał do Violetty
-Leon? -zapytała
-Jest Andrew?-zapytał i rozejrzał sie po domu
-Wraca za dwie godziny o ile nie dłużej -odpowiedziała
-To świetnie -przyciągnął ją do siebie i zaczął całować.Odezajemniła pocałunek.Zaczął całowac ją po szyi
-Złożyłem pozew o rozwód -wyjąkał między pocałunkami
-Jak to?-Oderwała sie od niego
-Jedyną kobietą z którą spędze reszte życia jesteś ty -powiedział i przytulił jej dłon do policzka
-Leon..ale ja..my nie możemy-wyjąkała
-Raz w życiu chce być szczesliwy Violetto -powiedział-Bez ciebie to będzie niemożliwe.Prosze Cie
-Mam go zostawic? -wyjąkała ze strachem
-Kochasz mnie? -zapytał
-Kocham -potwierdziła
-Zrób to dla mnie,będziemy już na zawsze razem
5 lat pozniej 
Siedziała na chamaku za domem przytulona do klaty Leona Verdasa.Żeby być razem poświęcili wszystko.Przyjaciół rodzine,prace.Nie mówiąc nic nikomu rzucili wszystko i wyjechali zostawiając tylko krótki list z przeprosinami i wyjasnieniami
Ze sprzedarzu klubu fitnes kupili malutki domek i znalezli dobrą opłacalną prace.I tak na prawde nic więcej nie było potrzebne im do szczęścia
Mieli siebie,swoją milosc
Czego chciec więcej?



poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Leonetta One Shot "Kocham Cię mimo wszystko"

-Nie,nie to nie może być prawdą to nie może wrócić,jeszcze teraz kiedy jesteś zaręczona z Leonem,kiedy on się dowie to mnie zostawi,odwoła wszystko
Znowu gadasz sama do siebie,wszystko powraca
Nie oszukujmy się jesteś,byłaś i na zawsze będziesz nienormalna

Violetta Valleria Castillo od czternastego roku życia cierpiała na chorobą psychiczną- Schizofrenię. 
Choroba ta objawiała się tym,że dziewczyna miała halucynacje,zwidy,słyszała głosy które jej groziły i rozkazywały.Gadała sama do siebie.Miewała tez straszne napady agresji,potrafiła rzucić się na zwykłego przechodnia idącego po ulicy którego nawet nie znała.
Schizofrenie odziedziczyła po zmarłej na te chorobę matce.
Violetta w wieku szesnastu lat zaczęła się leczyć,dostawała leki,miewała rozmowy z psychologami,jednak to nie pomagało.
W wieku osiemnastu lat zamknięto ja w ośrodku psychiatrycznym,ponieważ bardzo poważnie zaatakowała swoją siostrę-Julie. Nie była to jej wina,nie kontrolować siebie w tamtym momencie,była to po prostu bardzo za awansowana choroba.
Kiedy trafiła do ośrodka pod wpływem specjalistów choroba nieco odpuściła,jednak wciąż zdawały jej się zwidy halucynacje czy ataki furii.
Kiedy skończyła 21 lat choroba już całkiem odpuściła i Castillo mogla opuścić ośrodek.Skończyła studia i znalazła prace w biurze.Można powiedzieć ze jej życie przybrało naprawdę kolorowych barw i była bardzo szczęśliwa. po kilku miesiącach poznała chłopaka- Leona Verdasa właściciela wielkiej firmy. Oboje się w sobie niesamowicie zakochali,było to naprawdę cudowne i niespotykana uczucie. Nie znali się długo a mieli wrażenie jakby znali sie cale życie. Po roku bycia ze sobą zaręczyli się. Był tylko jeden problem:Violetta ani razu nie wspominała o swojej przeszłości przyszłemu mężowi.Bala się ze jej nie zaakceptuje,ze ja zostawi,ze znowu zostanie sama,ze sie przestraszy i ucieknie od niej



- Violetta?? Violetta do cholery obudź sie!- krzyczał Leon potrząsając narzeczoną.
Nagle dziewczyna podniosła sie do pozycji siedzącej.
- Violetta,co sie stało?
- Leon ja,ja nie wiem,miałam zły sen- skłamała
 -To nie wyglądało na zły sen,to wyglądało jakby cie coś opętało
- To był zwykły koszmar,a teraz mnie przytul
Verdas objął Castillo swoimi silnymi ramionami i pocałował ja w policzek,po czym oboje zasnęli

Nastęnego dnia
Nie,ja nie mogę uwierzyć w to co sie wczoraj stało,a gdyby Leon skojarzył fakty?Jedno jest pewne nie może sie dowiedzieć,a ja muszę to kontrolować
- Czy ciebie już całkiem powaliło? Ty musisz sie leczyć,idź do swojego starego psychiatry,on ci pomorze- powiedział głosik w jej głowie
- Jeśli tak zrobię to Leon sie dowie i zostawi mnie- z jej oczu zaczęły lecieć łzy.Kochała Leona i nie wyobrażała sobie go stracić,był dla niej najważniejszy,miała tylko jego. Rodzina odwróciła sie od niej,przyjaciele tak samo,bali sie jej


Parę godzin później
Zobaczyła nad sobą Leona,był bardzo zdenerwowany i jakby płakał?
- O mój boże Violetta co sie stało?
- Ja, ja nie wiem,nie pamiętam- powiedziała
- Wszedłem do domu,leżałaś na podłodze,miałaś drgawki,tak sie balem- przytulił ja do siebie- Jutro jedziemy do lekarza
na te słowa szatynka zbladła
- Nie Leonie to nie jest konieczne
- Jak to nie,Violetta to sie zdarzyło już drugi raz
- Jaki drugi,mówiłam tamto to był zły sen
- Jeśli jeszcze raz zdarzy sie taka sytuacja dzwonie po karetkę i nawet nie będę sie zastanawiał- powiedział chłodno i odszedl
- Nie powtórzy sie- szepnęła,chociaż dobrze wiedziała ze to niemożliwe

Podniosła sie a chłodnej podłogi i udała sie na górę do sypialni.Na łóżku leżał Leon,patrzył sie w sufit. Szatynka położyła sie obok niego. On nawet na nią nie spojrzał,jego wzrok utkwiony był na suficie
- Jesteś zły?- zapytała
- Nie Violu,nie jestem zły.Po prostu martwię się o ciebie
- Leon to,to sie już nie powtórzy,to było jednorazowe
- A co jeśli nie?-poderwał  sie - Violetta ja nigdy nie widziałem czegoś takiego- spojrzał na nią,w jego oczach widać bylo strach i troskę.
- Jeśli to sie powtórzy to pojedziemy do lekarza-zapewniła
Pokiwał głową na znak ze tak.Przysunął sie do niej i przytulił ja do siebie.


Znalezione obrazy dla zapytania lezacy zakochani











 Obudziły ją promienie słońca. Zasłoniła oczy rękoma i usiadła. Była wypoczęta i pełna energii. Bardzo bała się zasnąć,bała sie że znowu dopadnie ją to.. to z czym nie potrafi sobie poradzić,bała sie że zobaczy nad sobą zmartwionego Leona. Jeśli zdarzy sie to ponownie Leon zadzwoni po pogotowie a wtedy dowie się wszystkiego.Wtedy..wtedy byłoby źle ,bardzo źle.Zostawiłby ją kilka miesięcy przed ślubem,tak bardzo go kochała,nie chciała go stracić.

Zeszła na dół.Jej narzeczony siedział przy stole i pił kawę. Podeszła do niego i musnęła jego policzek
- Jak się czujesz?- zapytał z troską
- Jak mam sie czuć? Tak samo jak zwykle,dobrze- skłamała
- Violetto,mnie nie okłamiesz,widzę że coś jest nie tak- powiedział
- Wcale nie,jest tak jak zawsze,nic się nie zmieniło
- Kiedy wczoraj cię zobaczyłam,tutaj na podłodze, to nie jest normalne i nie wmówisz mi tego
Nie odpowiedziała.Nie potrafiła dłużej go okłamywać,ale nie mogła także powiedzieć prawdy.Nie odpowiedziała.

Milczeli,nie odzywali się do siebie,niezręczną ciszę przerwał Leon
-Idę do pracy- oznajmił,Obrał buty i kurtkę i po prostu wyszedł.Zawsze dostawała od niego buziaka, a teraz nic.Jest zły?

Dziewczyna została sama w domu. I co teraz ? Isc do lekarza? Apteki? Po jakieś leki?Nagle zrobiło jej się ciemno przed oczami. To koniec 


Otworzyła swoje czekoladowe oczy. Ujrzała nad sobą wielu ludzi w białych kaftanach
- Obudziła się- Usłyszała głos jednego z nich
- Jak sie czujesz- zapytał inny
Podniosła sie do pozycji siedzącej
- Jest okey
- Panno Castillo nastąpił u pani powrót choroby,na szczęście w minimalnym stopniu. Może pani za Parę dni wyjść do domu pod takim warunkiem,że będzie pani zażywała leki i zgłaszała się na cotygodniowe kontrole do lekarza.
- Tak oczywiście. Panie doktorze czy,czy mój narzeczony tu jest?
- Owszem jest,kiedy wrócił z pracy i zobaczył panią zawiadomił karetkę,bardzo się martwił
- Czyli on już wie o mojej chorobie?
- Tak wie,pewnie czuje się zagubiony i zawiedziony ze wcześniej mu pani  nie powiedziała - westchnął
Posmutniałam
- Czy może go pan zawołać?
- Tak,oczywiście


Czekała parę minut,po chwili do sali wszedł on,nawet na nią nie spojrzał tylko usiadł na krześle obok łóżka i spojrzał w podłogę
Po chwili odezwał się
- Jak mogłaś to przede mną zataić?-powiedział zirytowany
-Leon ja chciałam ci powiedzieć
- To dlaczego tego do jasnej cholery nie zrobiłaś?!Wiesz jak się poczułem,jak się o tym dowiedziałem
- Bałam się- powiedziała
-Ale czego ty się bałaś?!Miałem zamiar poślubić kogoś o kim prawie nic nie wiem
-Miałeś?!Mam przez to rozumieć ze chcesz mnie zostawić?
- Teraz już sam nie wiem.Przez tyle czasu mnie okłamywałaś.
-Leon ale ja,ja naprawdę...
-Wybacz- powiedział i opuścił sale
Straciłam go na zawsze

 4 dni później

Violetta Castillo właśnie opuściła szpital.Była załamana Leon nie odwiedził ją ani razu od kiedy się dowiedział.Dlaczego? Bał się być z chorą psychicznie kobietą? Czy po prostu nie mógł jej wybaczyć kłamstwa?

Weszła powoli do ich wspólnego domu.Nie było go.Nie było jego bagaży.Weszła do ich sypialni, na łóżku leżała koperta.Rozpieczętowała ją
Kochana Violetto
Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo cię kocham,pomimo tego że mnie okłamywałaś od początku naszej znajomości.Przez całe swoje życie będę rozpamiętywał chwile związane z tobą-te dobre i złe. Jesteś dla mnie najważniejsza na świecie i nic tego nie zmieni.Jednak w związku z ostatnimi zdarzeniami nie mam pojęcia co dalej z naszym związkiem,daj mi trochę czasu,muszę sobie to wszystko przemyśleć i pookładać.Nie wiem czy po tym wszystkim będę mógł ci jeszcze zaufać
 Twój Leon 

Nie wydusiła ani słowa ,rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać. Czy wybaczy jej? Będą razem?


Miesiąc później

Siedziała w parku,codziennie tu przychodziła,było to miejsce w którym obydwoje uwielbiali przebywać.Tak bardzo kochała Leona,czy on jej kiedykolwiek wybaczy?
-Violetta?- usłyszała cichy szept
Odwróciła głowę.Ujrzała JEGO.
-Leon? To naprawdę ty?
Nie odpowiedział tylko podszedł do niej i pocałował
- Czy to znaczy że nie zostawisz mnie? Leon ja jestem nienormalna!- uniosła się.Po jej policzku spłynęła pojedyncza łza
- Nie  mów tak kochanie. - otarł łzę spływającą po zarumienionym policzku
- Ale taka jest prawda - spuściła wzrok
- To nie zmienia faktu że kocham cię najbardziej na świecie.Jesteś tylko moja- Leon Verdas złączył swoje wargi z malinowymi ustami Violetty Castillo,niedługo Verdas. Nic ich nie rozłączy. Pomimo wszystkich przeciwności będą razem. Na zawsze